11.12.2009



Ok...nie wysikam sie, ale napisze...
Zyje ostatnio jak w bance mydlanej i podobnie sie czuje: lewitujaca, zakrecona i szczesliwa...a to za sprawa Wszystkiego. Przez 27 lat popelnialam ciagle ten sam blad: wyznaczalam sobie wygorowane cele w zwiazku z praca, partnerem, otoczeniem...po co??? Wystarczy sie zatrzymac i dostrzec otaczajace nas piekno :-)
WACHAC niekonczaca sie jesien..swiezo zapazona kawe...skore Kochanka (o zapachu prasowania) ...ulubione perfumy...
WIDZIEC scalajace sie czasoprzestrzenie...spojrzenie pelne milosci Ukochanych osob...piekne scienne obrazy...zacierajaca sie granice miedzy ksiazka, a rzeczywistoscia...
SLYSZEC dzwieki codziennosci...szum morza...szept Kochanka...muzke w glowie...
CZUC historie przedmiotu...uscisk Przyjaciela...szokujaca wymiane energii midzy ludzmi...

Gdy parenascie minut temu, nacisnelam przycisk: Nowy Post...mialo byc o Oscarze, Kasi i Waldku, Carolinie, Elenie, Lukaszu, Asi, Malej, Laurze i Diego...o pracy, zainteresowaniach...o milosci i przyjazni... Jednak nie czuje juz potrzeby, pozostawie Fantazji, interpretacje wydarzen.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz