04.02.2010

Smutno mi :-( nawet nie wiem dlaczego, jakis nostalgiczny stan mnie dopadl. Ostatnio mam tak w kratke: jeden dzien: pelna euforia, drugi dzien: totalna katastrofa. Mecza mnie koszmary...nie moge spac. Snia mi sie tragedie rodzinne, a na dodatek Lukasz nie odp. mi na esy...

Co za telepatia :D...wlasnie zadz. do mnie przez skypa...akurat wszedl do niego klient do sklepu, wiec sie zamknelam i sobie pisze. Od razu spadl mi kamien z serca!

Kurcze, cos nam przerwalo...zapomnialam mu powiedziec, ze go BARDZO KOCHAM, ale napisalam:-)
Musze leciec pod prysznic i wyszykowac sie do gownianej pracy, ktora mnie doprowadza ostatnio do szalu...choc zdaje sobie sprawe, ze musze cierpliwie i z pokora sluzyc, a pewnego dnia zycie mnie wynagrodzi. Staram sie docenic fakt, ze mam zatrudnienie w dobie koszmarnego kryzysu...co nie znaczy, ze spoczelam na laurach.
Pada deszcz...tesknie za zapachem jego skory/swiezo wyprasowanego prania...ale czy On istnieje naprawde, czy jest tylko wytworem mojej wyobrazni...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz