Nagle zrobilo sie ich wiecej...a Sangria we krwi zaczyna krazyc...ciekawe czy wygram zaklad i Lukasz bedzie musial pozowac nnago do sesji zdjeciowej.
Wieczorkiem pojedziemy do Jerez...by mogla Ania pojezdzic konno.
Nie chce by te wakacje sie skonczyly...jest mi tak blogo :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz