30.03.2010

Ile emocji...teraz Ania przejela stery w samochodzie i wszyscy siedzimy jak na szpilkach. Po wczorajszym numerze Ani...nasza podroz stala sie nieobliczalna: po kolacji mocno alkocholowej, postanwilismy przeskoczyc przez plot i wspiac sie po skalach na zamek najwyzej polozony w Alicante. Niestety Ania zaginela w akcji...zaczelismy panikowac i rozpaczliwie ja szukac (byam przekonana, ze spadla ze skaly). W momencie gdy Lukasz postanowil zadz. po policje...Ania sie odnalazla. Noc zakonczyla sie niemile...z niesmakiem poszlismy spac.
Darujemy sobie Murcie...jestesmy zmeczeni...jedziemy nad morze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz