27.09.2009



Wow co za dzien:))) Wczoraj oczywiscie przesadzilam z alkoholem, kokaina i dzis umieralam...gdyby nie fakt, ze Elena mnie obudzila-to bym nadal slodko spala i nie spotkala sie z El Pelado. Mialam strasznego kaca, ale jazda na motorze, piwko, mile towarzystwo, pocalunki i namietny dotyk-pomogla mi wypocic zlo i wprawic w obecny stan totalnej bezsennosci:)
Dobrze, ze El Pelado wyjezdza 7pazdziernika na pol roku do Argentyny...in.obawialabym sie o swoje zdrowie psychiczne...nie jestem jeszcze gotowa...musze najpierw sie pokochac i nauczyc sie nie dac obsesji uzaleznienia!
...mam nadz., ze ten tydz. bedzie owocny zawodowo, iz chcialabym beztrosko poswiecic sie uciechom cielesnym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz