30.09.2009



Niestety nie dalam rady wybrac sie na szkolenie-cale szczescie, ze mam wyrozumiala szefowa i pracy nie stracilam. Musze sie wykurowac do jutra, plan jest taki: nie ruszam sie z lozka, nacpam sie wszystkich lekow mozliwych, wypoce, zdrowo zjem, wypije duzo wody i jutro bede jak nowa:)

...ale nudy: probuje zrozumiec cos z materialow szkoleniowych i naprawde ciezko mi to idzie...poza tym nawet nienajgorzej sie czuje...mam ochote na cos dobrego-to chyba dobry znak.
Zastanawiam sie dlaczego El Pelado do mnie nie dzw...w sumie nawet mnie to jakos nie rusza...choroba spowodowala u mnie totalna znieczulice emocjonalna.
Fajnie jest tak lezec w lozku, byc caly czas w sieci i miec swiadomosc, ze Asia jest obecna...chocby wirtualnie...daje mi to poczucie bezpieczenstwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz