10.10.2009



Wzruszylam sie piszac dedykacje Laurze...postanowilam dac jej w prezencie swoja ulubiona ksiazke...mam nadz., ze jej tez pomoze...przynajmniej ukruci 14godz. lot. Ciezko mi sie z nia rozstac, ale trzymanie jej na polce odbiera jej cala uzytecznosc. Dam jej tez sweterek, ktory sie jej tak bardzo podoba.
Jade do Laury bezposrednio po pracy na noc pozegnalna:) Zadko bywam ostatnio w domu...z reszta widac to po moich napuchnietych oczach.
Moze Alex, tez wpadnie.
Kolejna kolezanka leci do Argentyny, a ja nie moge jej towarzyszyc...szlag mnie trafia.
Napisal do mmie wlasnie Michal, ze u niego sprawy maja sie lepiej-cieszy mnie to niezmiernie:)))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz