03.10.2009



Dzien jak co dzien. Siedze chora, pijac ochydna kawe z automatu ogladajac dziennik w sali rekreacyjnej. Obiecalam Lucio, ze po pracy wstapie do baru...szczerze mowiac:waham sie...boje sie, ze wyciagnie mnie gdzies na impreze, a wtedy nabawie sie zapalenia pluc...choc gdyby El Pelado zadzwonil-to bym nie odmowila, ale nie zadzwonil.
Pomimo tego, ze wygladam okropnie-jajeczkuje, a to dziala na facetow jak lep na muchy/niesamowite. Moj ideal to: mezczyzna pewny siebie, wladczy, zdecydowany, opiekunczy (tacy wlasnie sie mna interesuja), a ja wybieram slabych dzieciakow, niezdecydowanych, z nalogami i problemami...na czym to polega? Dlaczego mnie ciagnie do gowna, choc wiem, ze to nie dla mnie??? Ufff...mam wyjatkowa zdolnosc komplikowania sobie zycia:(

...a jednak El Pelado przed chwila zadz. i chcial mnie porwac na noc...a ja mu odmowilam i powiedzialam zeby przyjechal po mnie jutro rano i pojedziemy na jego urodzinowego grila. Dlaczego nie spedze z nim nocy? Pewnie dlatego, ze jestem trzezwa a On za latwy, zdecydowany i bezposredni...gdyby pogral "debila" to moze bym na to poszla...chyba czas sie leczyc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz